Fakt

Nasze życie byłoby pozbawione sensu bez marzeń, mitów czy legend, które są motorem napędowym naszej egzystencji.  Dzięki nim żyjemy zostawiając po sobie namacalne ślady, fakty tworzące naszą szeroko rozumianą historię, która z kolei ma niebagatelny wpływ na naszą przyszłość…

Chcemy opowiadać o wyjątkowych osobach z krwi i kości, które odcisnęły swój ślad w naszej zbiorowej pamięci. Pragniemy przedstawiać zdarzenia z przeszłości, wskazywać na pewne prawidłowości lub wyjątki i podsumowywać je również przy użyciu liczb ponieważ wierzymy, iż profesjonalnie zebrane, podane i podsumowane fakty pozwalają nam pamiętać i wyciągać własne wnioski.

Uczyć się można zawsze, z wszystkiego i w każdy możliwy sposób. Trzeba tylko chcieć i cieszyć się świadomością, że wzbogacanie naszej wiedzy to wzbogacanie nas samych, a im większa nasza wiedza, tym lepsze są podejmowane przez nas decyzje i bardziej realne staje się urzeczywistnianie naszych marzeń.

NAJWIĘKSZA MIGRACJA W DZIEJACH LUDZKOŚCI? ZA CHLEBEM PANIE… ZA CHLEBEM

ZŁOTO DLA ZUCHWAŁYCH ?

 

Od czasu do czasu słyszy się, że ludzie migrują. Znajomy mawia: „głosują nogami” – czyli jeśli im się coś nie podoba, lub mają czegoś dosyć – idą tam gdzie wydaje się im, że będzie lepiej. Ogolny światowy trend „na zachód” dotknął też Polaków, którzy najpierw do Anglii i Irlandii, a po tem do USA… Chińczycy jednak jak zawsze na odwrót: na wschód… tam jest cywilizacja…

Nasza Polonia to pikuś w stosunku do migracji, której nie wymusiła żada wojna, katastrofa naturalna czy turystyka. Mowa tu o wewnętrznej migracji Chińczyków. Ze wsi do miast, z zachodu na wschód, z obszarów wewnątrz kraju na jego nadbrzeża. Za chlebem. I za marzeniami.

Liczby ciężko określać dokładnie ze względu na mnogość ośrodków dokonujących pomiary i róznice w ilości i rodzaju stosowanych kryteriów, nie mniej jednak bezsporny jest fakt, że są to liczby ogromne.

Szacuje sie, że w ciagu 30 lat (od 1979r.) miasta rozrosły się z 440 mln. do 622 mln w 2009r. To największa w historii ludzkości migracja. Migranci w Chinach to przede wszystkim osoby bez rejestracji w systemie hukou (huji). To system powstały w starożytnych Chinach, związany z rejestracją w miejscu zamieszkania, wiążący daną osobę z jego drzewem genealogicznym, miejscem pracy itp. Brak rejestracji w hukou często odcina od edukacji, opieki socjalnej i …dostępu do miejsc pracy w danym miejscu. Często uważany jest za system kastowy. Na pocieszenie można powiedzieć, że podobne systemy istnieją w innych krajach azjatyckich (japoński koseki, wietnamsi Hộ khẩu, w Korea Północna Hoju – zniesiono go od 2008r.)

Młodych pcha do miast poszukiwanie wyższych zarobków, aspiracje i miejski styl życia. Często są znudzeni wiejską szkołą lub nie mogą jej opłacić, a miasto daje taką możliwość… a wąściwie daje możliwość lepszych zarobków. I marzenia. Starsi szukają tam po prostu sposobu na przetrwanie. Oba te czynniki zwane „push” i „pull” nie są jedynymi. Znaczącym czynnikiem „push” była również nadwyżka siły roboczej w obszarach wiejskich. Dodatkowo powstające strefy ekonomiczne kreowały podaż na siłę roboczą będąc głównym czynnikiem „pull”. Nie bez znaczenia była również sporej wielkości rozbieżność w płacach pomiędzy tymi dwoma obszarami. Należy dodatkowo pamiętać o młodzieży przeniesionej na obszary miejskie celem reedukacji w latach 60-70., której następnie pozwolono wrócić do miast.

Cechą charakterystyczną migrantów chińskich jest… wsparcie. Siatka migrantów wspierała osoby z tych samych regionów dając im zatrudnienie w swoim biznesie. Przyciągała ona głównie osoby o niższym wykształceniu. Oczywiście liczył się też fakt, że płacić migrantom można było mniej niż lokalnym i pracowali oni w gorszych warunkach.FB - HT - Migracja

W kwietniu 1985 badania wykazały, że w Pekinie fala migrantów sięgała 12% w 8 wybranych dzielnicach, a liczba przekroczenia granic miasta wynosiła 880,000 na dzień!

Rząd przedstawił zbiór korzystnych warunków do migracji w tereny mniej zaludnione, przygraniczne: wyższe zarobki, możliwość posiadania liczniejszego potomstwa i inne częściowo skusiły Chińczyków z dużych aglomeracji miejskich, ale czasami wracali też oni do domu nie mogąc znieść nowych warunków życia i pracy.

W 1986 w miastach żyło już ponad 37% populacji Chińczyków. W 1987r. rząd podjął 3 częściową strategię by kontrolować rozwój aglomeracji miejskich: ogranicząć duże miasta (>500 tyś ), rozwijać średniej wielkosci miasta (200-500tyś) i dotować/zachęcać do rozwoju małe miasta ( 100 – 200 tyś).

W 2000r. Piąty Narodowy Spis Ludności wykazał, iż poza domem żyło 42.4 milliony ludzi: migrantów i uczniów, wykluczając żołnierzy i wojskowych.

W 2011r. było ponad 25o milionów pracowników migracyjnych. 4,4% więcej iż w roku poprzednim. Szacuje się, że do 2025r. miasta będą musiały zmierzyć się z falą liczacą kolejne 243 miliony (40% całkowitej populacji miast, co będzie 3x więcej niż jest obecnie), a populacja w miastach osiągnie 1 miliard. Szacunki są ostrożne i ciężkie do przeprowadzenia. Zwykle mówi się, że 1 na 5 Chińczyków w mieście to migrant.

Huang i Pieke podzielil migrację na 4 główne okresy:

1979 -1983             migracja potajemna, zakazana przez rząd;

1984 -1988             rolnicy mogli przenieść się do miast, pod war. zapewienia sobie własnego wyżywienia;

1989 – 1991           wzrost migracji;

1992 -2000             okres zachęty ze stronu rządu do migracji i sprzeciw miejskich zarządów ze względu na wzrost bezrobocia;

Naukowcy zgodnie twierdzą, że istnieje silny podział na migrantów i lokalą społecznosć. W 2005r. 52% migrantów żyło z samozatrudnienia podzczas gdy podobny los wybrało jedynie 12% lokalnych mieszkańców. I na odwrót – w sektorze publicznym zatrudniono jedynie 12% migrantów podczas gdy lokalni mieszkańcy stanowili 68% zatrudnionych. Oczywiście dane różnią się w zależności od prowincji. Największe dysproporcje występowały w Kantonie i Shanghaju. Wpływ na taki podział miał z pewnością brak umiejętności i wykształcenia napływającej siły roboczej.

Każda zmiana, ruch ma swoje plusy i miusy.

Korzyści z migracji:

  • wzrost siły roboczej w obszarach miejskich;
  • wzrost zarobków osób ubogich i redukcja poziomu ubóstwa, a tym samym wzrost stopy życiowej;
  • dostęp do edukacji;
  • wzrost więzi socjalnych;
  • recyrkulacja dochodów migrantów (do rodzin na obszarach miejskich);
  • zróżnicowanie rynku pracy;
  • wzrost popytu na lokalne usługi;

Koszty fali migracji

  • zanieczyszczenie środowiska;
  • przeludnenie;
  • rozwój środowisk migrantów bez dostępu do strefy socjalnej (opieka medyczna, edukacja, ubezpiecznia);
  • wyludnienie obszarów wiejskich;
  • zwiększone zapotrzebowanie na zasoby naturalne (woda, prąd itp.);

Badania Yaohui Zhao z Unwersytetu Pekińskiego wskazują, iż pomimo wzrostu wydajności poprzez napływ robotników, ekonomiczny koszt migracji ogranicza go do tego stopnia, iż system hukou wykazuje finansowe i socjalne straty.

Gdzie dużo chętnych do pracy zawsze znajdzie się chętny do nadużyć: warunki pracy, ubezpieczenie społeczne (a konkretnie jego brak), wszystko to w odniesieniu do migrantów było na o wiele gorszym poziomie niż dla loklanych mieszkańców.

Wg badań Chińskiego Biura Przychodów Gospodarstw Domowych w 2002r. ponad 80% migrantów pracowało 7 dni w tygodniu, a tylko 7% wg faktycznych przepisów prawa. Dodatkowo ponad 33% pracowało 9-10 godzin dziennie, około 25% 11-12godzin, a 12% pracowało ponad 13 godzin dziennie. Odpowiedź na pytanie o fenomen chińskiego skoku gospodarczego?…

Wg badań Miniesterstwa Rozwoju Obszarów Miejskich i Wiejskich oraz Ministerstwa Pracy i Ubezpieczeń Socjalnych oraz Ogólnochińskiej Federacji Związkowej w 2004r. jedynie 10%- 37% migrantów miało podpisane umowy o pracę. Wg badań Jinan Daily 8 na 10 nie wiedziało nawet co to jest umowa o pracę, co skrupulatnie wykorzystywali nieuczciwi pracodawcy. 80% zgonów w kopalniach, na budowlach i w fabrykach chemicznych dotyczyło migrantów, a blisko 90% cierpiało w wyniku powikłań zwiazanych z pracą.

Wg China Daily w 2006, blisko 30% migrantów zarabiało 300-500 RMB / m-c, około 40% 500 – 800 , 28% wiecej niż 800. Wypłaty na czas były rzadkością. Po interwencji rządu sytuacja polepszyła się, jednak problem nie zniknął. W 2006 blisko 10% migrantów otrzymało swoją płace z siedmiomiesięcznym opóźnieniem.

Niewielka ilość osób była ubezpieczona na wypadek odniesiennia obrażeń w pracy, podobnie mało osób miało ubezpieczenie medyczne, a jeszcze mniej plan emerytalny. Dane różnią się w zależności od źródła przeprowadzającego badania. Nawet nie 5% miało zasiłek bezrobotny.

Nierówność klasowa zaczęła stanowić nie lada problem. Zwłaszcza, że dotyczyła ponad 200 mln. osób. Do tego należy wziąć pod uwagę fakt, iż osoby napływające były też często wyzwaniem dla lokalnej służby zdrowia. 47% z nich nie chciało płacić składek medycznych.

Zdrowie fizyczne do jedno, jednak i psychika odczuła olbrzymią falę migracji. Część badań wykazała jednak, że ludność napływowa była zdrowsza i silniejsza psychicznie niż miejska… Magia wiary w lepsze jutro?

Dzieci migrantów teoretycznie miały dostęp do szkół, jednak był on ograniczony i chroniony przez hukou, które ograniczał z kolei budżet na kształcenie. I tak powstał „sponsoring” (zanzhu fei), którego to jednak często odmawiano biedniejszym migrantom. W części miast sponsoring był zakazany. W odpowiedzi na tę sytuację w latach 90. migranci zaczęli zakładać własne szkoły (nongminggong zidi xuexiao). Z początku władze odmawiały wydania im licencji, a nawet zamykały szkoły. Co wiecej dzieci z tych szkół musiały wracać do miejsca swojego pierwotnego zamieszkania (wg hukou) by tam zdawać egzaminy do szkół wyższych. Różnice w tym czego uczono w szkołach migrantów, a czego wymagano wg podręczników określonych przez rząd były olbrzymie. Istniało zjawisko tzw. porzuconych dzieci (pozostawionych z jednym rodzicem w miejscu rejestracji wg hukou) co nie pozostalo bez wpływu na ich rozwój fizyczny i psychiczny. Co godne jest podkreślenia, to walka o edukację i dążenie do jak najlepszego wykształcenia.

Zmiany polityki rządowej w stosunku do migrantów były nieuniknione. Musiały dotyczyć przede wszystkim edukacji, opieki socjalnej i medycznej zwłaszcza dla ubogich.

W latach 2002-2003 wydano dwa oficjalne dokumenty rozpoczynające process likwidacji dyskryminacji na rynku pracy. W 2002 prawo bhp wymogło na pracodawcach obowiązkowe gwarantowanie bezpiecznych stanowisk pracy, a w 2004r. pracodawcy w branżach wysokiego ryzyka musieli pokrywać ubezpieczenie wypadkowe migrantów. W 2005r. premier Wen Jiabao głośno wyraził opinię o tym, iż wypłaty dla migrantów nie powinny się opóźniać. W marcu 2006r. Krajowa Rada domagała się powstania odpowiedniego systemu, a w czerwcu wydała serię dokumentów chroniących migrantów.

We wrześniu 2003 wspólną inicjatywą miejskich urządów oraz szkół publicznych zaczęto walkę o równe prawa dostępu do nauki dla dzieci migrantów.

Hukou stanęło przed problemem reformy. Miejski i wiejski system hukou musiały zostać zintegrowane. Z początkiem 2000r. udało się to w prowincjach Fujian, Liaoning i Shandong. Do 2008, dwanaście kolejnych prowincji zniosło ten dualny podział. Wg wiceministra Biura Bezpieczeństwa Publicznego reforma hukou powinna zakończyć się do 2020r. Edukacja, opieka medyczna i socjalna wraz z systemem emerytalnym w odniesieniu do migrantów ma zostać rozwiązana.

Szybki wzrost gospodarczy, dysporoporcje w statusie mieszkańców obszarów wiejskich i miejskich, wysoki poziom oszczędzania oraz inwestycje przedsiębiorców łączą się ściśle z migracyjną falą. PKB Chińczyków z blisko 10% w latach 1995-2009 ma zwolnić tempo do poziomu 6% w latach 2016-2020 (wg szacunków Cai Fang, wiceprezydenta Chińskiej Akademii Nauk – rządowego doradcy). Przyczyny głównie upatruje się w kurczącej się sile roboczej.

Jak pokazuje poniższy rysunek istnieją też duże dysproporcje

pomiędzy spisami ludności a rejestrami ludności.

Polityka jednego dziecka w latach 1980 – 2014 spowodowała deficyt siły roboczej. Od 1987, kiedy to wskaźnik urodzin był rekordowy, liczba ta zmniejsza się co roku drastycznie.

Co ciekawe do zmian miejsca pracy pcha młodych Chińczyków to samo co nas. Pozaekonomiczne czynniki to niesprawiedliwe traktowanie przez przełożonych, rozwój osobisty, przepracowanie za zbyt niską płacę, znudzenie obecnym status quo ale też i poszukiwanie radości i chęć bycia z przyjaciółmi…

Dawni migranci nie przebierali w pracy. Dzisiejsza młodzież – efekt polityki jednego dziecka – jest bardziej wybredna, nie nawykła do ciężkiej pracy, ma większe oczekiwania i chętniej zmienia prace uważając, że traktuje się ją niesprawiedliwie. Nie skupia się już wyłącznie na pracy, ale na odpowiedniej proporcji pomiędzy nią a cieszeniem się czasem wolnym i rozrywkami.

Jeden z autorów podzielił migrantów na 4 kategorie. Grupy te mogą być płynne, a osoby zakwalifikowane do jednej z nich z czasem mogą przejść do innej grupy. Czasami przechodząc wszystkie te cykle wracają do rodzinnego domu.

  1. Karierowicze – są samodzielni, wyksztaceni, uczą sie szybko i trzymają sie raz wybranej ścieżki kariery. Zwykle chętniej biorą na siebie finansowe zobowiązania rodziny. To najbardziej efektywna grupa migrantów.
  2. Wspierający rodzinę – Główną troską są ich rodziny na wsi i to im przekazują część swoich zarobków. Szukają stałej pracy, migrują zwykle z kimś, kogo już znają. Celem są większe zarobki lub lepsze warunki pracy. Często chcąc zarabiać więcej podejmują kilka etatów, czasami też wchodzą w szarą lub czarną strefę.
  3. Emocjonalni Odkrywcy – przeciwnie do pomocników rodzin. Bardziej zepsuci i egoistyczni. Wydają na siebie, lepszy styl życia i rozrywkę. Często zmieniają pracę.
  4. Zagubieni Naśladowcy – zbyt młodzi by określić sie w poprzednich 3 grupach. Podążają za krewnymi. Często nisko wykształceni i nie mający doświadczenia w tego typu podróżach/życiu mają tendencję popadania w kłopoty.

Skorzystają/skorzystali jak zawsze pionierzy. Oni ponieśli największe koszty i oni teraz zaczynają spijać śmietankę. Czas złotych biznesów powoli się kończy. Płace w miastach wyrównują się, ciężej założyć własny biznes i jeszcze ciężej znaleźć tanią siłę roboczą. Czyżby trend miał się wkrótce odwrócić? Już teraz znajomi z Pekinu mówią o kupnie domku na wsi…

 

Źródła: economist.com, migrationpolicy.org; faculty.washington.edu; countrystudies.us; www.abc.net.au; museumvictoria.com.au; ilo.org; ft.com; wikipedia.org; iom.int;

Wszystkie nasze artykuły publikowane nt. Azji znajdziesz na naszej nowej stronie: www.wyprawyzpasja.pl (dział AZJA) w zakładkach: fakt/ kulturalnie/polecam/poznaj/moim zdaniem/aktualności

Wszelkie uwagi, komentarze, propozycje o czym chciałbyś Czytelniku poczytać – proszę wysyłaj śmiało na adres: azja@happyticket.pl